Kosmetyki The Ordinary opanowały polski Internet, więc i ja nie mogłam się powstrzymać przed ich wypróbowaniem. Na pierwszy ogień poszły dwa produkty - serum z cynkiem i niacynamidem oraz bohater dzisiejszego wpisu, czyli peeling z kwasami AHA i BHA.
Peeling na pierwszy rzut oka wygląda bardzo intrygująco - jak syrop malinowy, ale żeby Was to nie zmyliło i nie zachęcało do wypróbowania :) Po nałożeniu na twarz wyglądamy natomiast trochę jak po wampirzym liftingu. Szklana buteleczka jest wyposażona w wygodną pipetę, co ułatwia aplikowanie.
Trzeba być bardzo ostrożnym przy stosowaniu - nie nakładać preparatu, jeśli mamy jakieś aktywne stany zapalne czy przerwaną ciągłość skóry. W przeciwnym wypadku odczujecie ogromne pieczenie. Płyn nakładamy na twarz na jedynie 10 minut, a ja dodatkowo po zmyciu polecam nałożenie maski łagodzącej lub żelu aloesowego. Pamiętajcie też, że z dobrodziejstwa kwasów najlepiej korzystać jesienią, kiedy słońca jest już mniej, w przeciwnym razie można się nabawić przebarwień (zimą często słońce może się odbijać od śniegu! A wydaje się, że nie ma go zbyt wiele). Warto też pamiętać o wyższej ochronie słonecznej podczas ich stosowania.
Na pewno najbardziej interesuje Was, czy peeling kwasowy działa. I z całą stanowczością na to pytanie mogę głośno i wyraźnie odpowiedzieć - TAK! Skóra jest wyraźnie odświeżona, rozjaśniona i promienna. Przebarwienia, zaczerwienienia są bledsze i mniej widoczne.
Kosmetyk jest świetną domową alternatywą dla zabiegów kwasowych w salonie, tym bardziej, że można go kupić za ok. 30 zł (choć widzę, że w Internecie aktualnie jest problem z jego dostępnością). Preparat jest całkiem mocny i daje zauważalne efekty, szczególnie przy regularnym stosowaniu. W składzie kwas glikolowy, mlekowy, winowy, salicylowy czy cytrynowy uzupełnione panthenolem, pieprzem górskim (o jejku, co to za cuda!) i wyciągiem z korzeni marchwi (stosuje się go w łagodzeniu poparzeń słonecznych).
Dla kogo jest peeling kwasowy The Ordinary? Dla osób z cerą szarą, zmęczoną, dojrzałą, z zaskórnikami i przebarwieniami. Raczej nie dla skóry suchej. Dla mnie to jeden z tych kosmetyków, które naprawdę warto mieć!
Znacie już peeling kwasowy od The Ordinary?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.
Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)