października 23, 2020

Paese, Puder ryżowy | Sypki i transparentny puder dobrej jakości

paese_puder_ryżowy_rice_powder

Puder to u mnie obowiązkowy element makijażu. Bez niego podkład spłynąłby z mojej twarzy już po kilku godzinach ;) Od pudru nie wymagam cudów - nie oczekuję, że moja twarz nie będzie się świeciła przez cały dzień, chodzi mi głównie o przedłużenie trwałości podkładu.

Najczęściej wybieram pudry sypkie i transparentne - nie muszę się martwić doborem koloru, wpływem na zmianę odcienia podkładu oraz tym, że produkt się pokruszy. Faktycznie pudry w kamieniu są wygodne do noszenia w torebce, ale często w trakcie użytkowania kończą w kawałkach i trudno się je aplikuje, a ja zwykle w ciągu dnia korzystam z samych bibułek matujących.

Tym razem postanowiłam wybrać coś niedrogeryjnego i zawitałam do salonu Paese (we Wrocławiu polecam Panie we Wroclavii, które są przesympatyczne i na pewno dobrze doradzą :)). Do cery tłustej makijażystka doradziła mi wersję ryżową.  

paese_puder_ryżowy_rice_powder

Puder ma dobrej jakości opakowanie - to niezwykle istotne, kiedy używa się produktu kilka miesięcy, bo już niejednokrotnie zdarzało mi się, że coś się psuło albo nakrętka dosłownie pękała na malutkie części. Tutaj naprawdę plastik jest gruby i porządny. Opakowanie przekręcamy, tak jak jest to w przyprawach, więc nic nie wysypie się w podróży. Dodatkowo dołączony jest też puszek, także dobrze wykonany, bo nic nie stało się z nim po wielokrotnym praniu. 

Produkt daje matowy efekt, ale nie jest on taki mocny, pudrowy i sztuczny, szczególności przy aplikacji pędzlem. Konsystencja pudru jest bardzo przyjemna, gładka, produkt jest lekko zbity, więc nie pyli przy nakładaniu. Ma bardzo delikatny zapach - dla mnie nie byłby to punkt konieczny. Niestety dosyć mocno wysusza mi skórę na policzkach, po nałożeniu dość wyraźnie go czuję. Ale za to zdecydowanie przedłuża żywotność podkładu, w szczególności jeśli wykona się pudrem poprawkę w ciągu dnia. Raczej nie nada się do cer odwodnionych czy z suchymi skórkami. Nie działa oczywiście tak, że skóra jest matowa przez cały dzień, ale i tak sebum na twarzy jest jakby mniej widoczne. Co mam na myśli? Że sebum jest na twarzy, ale skóra nie świeci się aż tak mocno. Myślę, że wiele osób mogłoby nawet być zadowolone z efektu takiego naturalnego glow. 

Pudru używałam także do zdjęć i nagrań video - nie zawiera krzemionki, nie trzeba się martwić efektem "flashback", czyli rozbielonej twarzy w stosunku do reszty ciała. Skład? Dosyć krótki: puder ryżowy, stearynian magnezu (nadaje poślizg, a więc ułatwia aplikację), zapach i konserwanty, w tym jeden, który jest też humektantem (ma działanie nawilżające). 

paese_puder_ryżowy_rice_powder

Na stronie producenta puder kosztuje 50 zł za 15 g, ale w drogeriach internetowych można go znaleźć zdecydowanie taniej. Wydajność jest naprawdę świetna, więc nie jest to aż tak droga inwestycja. Czy jest to najlepszy puder na świecie? Myślę, że nie użyłabym aż takiego określenia, ale na pewno jest on powyżej przeciętnej.


A jakie pudry Wy polecacie? Może przetestuję coś z Waszych rekomendacji!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! Jeśli spodobał Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, co będzie motywować mnie do dalszej pracy!
Nie reklamuj się - staram się zaglądać do wszystkich, którzy komentują moje posty.

Serdecznie zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na poruszane przeze mnie tematy :)